Dobrym punktem wyjścia do oceny skali sprzedaży internetowej i znalezienia odpowiedzi na pytanie, ile wydajemy w skali roku, jest przyjrzenie się informacjom na temat wartości sprzedaży detalicznej rokrocznie publikowanym przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). Żeby uzyskać obraz dłuższej perspektywy pod uwagę wziąłem dane za całą drugą dekadę XXI wieku. Otóż kształtowała się ona następująco:
2019 – 918 mld PLN
2018 – 826 mld PLN
2016 – 755 mld PLN
2015 – 722 mld PLN
2014 – 705 mld PLN
2013 – 686 mld PLN
2012 – 676 mld PLN
W analizowanym okresie wzrost sprzedaży wyniósł więc 54,8%. Niespełna 5,5% rocznie. Po uwzględnieniu inflacji, która w okresie 2010-2019 wyniosła w Polsce łącznie 15,9%, realny wzrost sprzedaży detalicznej wyniósł prawie 40%.
Polacy na zakupach w Internecie
Niestety GUS nie podaje oficjalnych statystyk odnośnie wartości sprzedaży online. Musimy więc bazować na szacunkach podawanych w różnorakich raportach. Do najrzetelniejszych należą opracowania Internet Standard (niestety od kilku lat nie przygotowują już raportu o rynku e-commerce w Polsce) i Price Waterhouse Coopers (PwC). W zależności od raportu obroty polskiego e-commerce’a (głównie sklepów internetowych i marketplace’ów – takich, jak np. Allegro, Amazon, eBay) wzrosły z ok. 10-13 mld złotych w 2010 roku do ok. 50-60 mld złotych w 2019 roku. Sklepy internetowe i market place’y podzieliły między siebie ten „tort” mniej więcej po połowie.
Na marginesie, jest to dobry dowód na to, że warto inwestować w oba te kanały sprzedaży. Wzrost obrotów w e-commerce w dekadzie 2010-2019 można oszacować zatem na 400-600%. To 10x szybszy wzrost w odniesieniu do klasycznych kanałów sprzedaży! Myślę, że zdecydowanie zbyt rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. Jednocześnie udział handlu online wzrósł z ok. 2% do, według ostrożnych szacunków, ok. 10% całości sprzedaży detalicznej w Polsce.
Musimy mieć jeszcze na względzie, że piszę w tym miejscu o danych za 2019 rok.
Pandemia była zaś swoistym game changerem zmieniającym zwyczaje zakupowe Polaków i przyspieszającym rozwój sprzedaży online. I co równie istotne, wartość sprzedaży online obejmuje tylko zakupy dokonane faktycznie przez internet. Oznacza to, że w statystyce tej nie uwzględnia się wartości zakupów, w których internet odegrał rolę informacyjną. Na przykład umożliwił zapoznanie się z ofertą sklepu, podczas gdy zakup został finalnie dokonany stacjonarnie.
Taką praktykę nazywamy efektem ROPO, od angielskiego sformułowania research online purchase offline. Jest to jednak obszerne zagadnienie zasługujące na osobny artykuł. Ze statystyki tej wymykają się również wszelkiego rodzaju usługi świadczone, np. przez prawnika, stolarza, kosmetyczkę. Co do zasady bardzo często poszukujemy ich przez internet, jednak nie jesteśmy w stanie kupić lub zamówić usług w formie online.
No dobrze, ale co ja mogę z tym zrobić?
Zakładam, że po przeczytaniu tego artykułu możesz sobie zadawać następujące pytanie: Wszystko fajnie, przeczytałem sporo statystyk, ale co ja w zasadzie mogę z tym teraz (w 2022 roku) zrobić? Przede wszystkim zależało mi na ułatwieniu Ci oceny tego czy Twój sklep rozwija się w tempie podobnym do innych. Wiem, że zajmując się sprzedażą w swojej firmie może być Ci trudno znaleźć punkt odniesienia.
Być może do tej pory w ogóle nie wykorzystywałeś internetu jako jednego z kanałów sprzedaży i zastanawiasz się czy przysłowiowy „pociąg” już nie odjechał? Zapewniam Cię, drogi Czytelniku, że nie. Cały czas warto na poważnie wejść w kanał sprzedaży online, ponieważ wszystkie prognozy zakładają, że urośnie on jeszcze kilkukrotnie. Więcej napiszę o tym w kolejnym artykule.
Jeśli jesteś właśnie w takiej sytuacji albo internetowa odnoga Twojego biznesu nie rozwijała się w ostatnich latach tak szybko, jak konkurencja zachęcam Cię do kontaktu z naszymi Doradcami już teraz. Przeanalizujemy Twoje potrzeby i na tej podstawie zaproponujemy najlepsze rozwiązania dla Twojej firmy (w tym m.in. usługę
pozycjonowania sklepu internetowego).
Bartek – od ponad 10 lat pracuje w naszym Dziale Handlowym. Na co dzień doradza przedsiębiorcom w wyborze najkorzystniejszych dla nich rozwiązań w marketingu internetowym. Jego ambicją jest prezentowanie skomplikowanych niekiedy zagadnień w prosty i ciekawy dla ludzi biznesu sposób. Prywatnie mąż Justyny i tata 3-letniej Kingi. Miłośnik historii. Najlepiej wypoczywa ślęcząc nad kilkusetletnimi dokumentami.