W kontekście pozycjonowania trzeba powiedzieć, że nazwa domeny ma znaczenie w bardzo małym stopniu – w domniemywanym przez internautów i specjalistów algorytmie wyszukiwarki Google siła domeny jest jedynie elementem składowym i nie ma dużej mocy przesądzania o pozycji.
Dla przypomnienia za artykułem A Little Piece of the Google Algorithm – Revealed przedstawiam ten propabilistyczny algorytm:
GoogScore = (użyteczność słów kluczowych * 0.3) + (siła domeny * 0.25) + (punkty za linki przychodzące * 0.25) + (dane od użytkowników * 0.1) + (punkty za zawartość strony * 0.1) + (dodatkowe punkty przyznawane ręcznie) – (automatycznie i ręcznie przyznawane kary – filtry).
Roboty rejestrują słowo kluczowe zyx w nazwie domeny, natomiast umieszczenie go tam nie wystarczy, jeżeli zawartość tekstowa całego serwisu będzie uboga w wyrażenia kluczowe. Jeżeli domena jest wolna, oczywiście warto ją kupić i pod nią firmowac ofertę. Podobny problem pojawia się, jeżeli jesteś właścicielem marki zyx i domeny www. zyx.pl. Po prostu ktoś może stworzyć www.zyx.com itp. W przypadku podkradnięcia marki do nazwy domeny trzeba niestety dopilnować swoich praw – zarówno w odniesieniu do pozycjonowania, jak i zwyczajnie – wyłączności praw do znaku towarowego.
Spory co do własności domeny czy zawartego w nazwie słowa – znaku towarowego są rozstrzygane w ramach procesu Uniform Domain Name Resolution Policy (UDRP) opracowanego przez Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) bądź przez sądy. Ustawodawstwo wielu krajów traktuje nazwę domeny jako znak towarowy i takie też przepisy (i restrykcje) dotyczą cybersquattingu.
Trochę zabawnym, trochę absurdalnym (ale dość, trzeba przyznać, inteligentnym) przykładem polskiej afery związanej z wykorzystywaniem cudzej domeny jest sprawa strony www.microsoft.pl, pod którą zarejestrowała się firma z zupełnie innej niż Microsoft bajki (zajmująca się handlem m. in. ziołami). Powstał spór sądowy i korporacja Microsoft przejęła domenę z rozszerzeniem .pl. Żart się jakby nie udał.
Ale sam cybersquatting to narastające zjawisko. Liczba skarg kierowanych do Światowej Organizacji ds. Własności Intelektualnej rośnie z roku na rok. Co ciekawe, najwięcej przypadków cybarsquattingu zdarza się właśnie w odniesieniu do produktów farmaceutycznych – ziół czy zarejestrowanych leków. Cierpią na tym apteki internetowe. Inne branże, których ten problem dotyka najczęściej, to sektor finansowy i przemysł.
Źródła: ReklamaWInternecie.pl, Wikipedia.pl
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: