Za przykład tego, jak zepsuć potencjalną reklamę produktu posłużą mi, a jakże, polskie filmy i seriale, bo to prawdziwa kopalnia marketingowych „diamentów”. Wyobraźmy sobie sytuację, w której główni bohaterowie naszego ulubionego serialu spotykają się na rodzinnej uroczystości. Porywające dialogi, ciekawe zwroty akcji i popisy gry aktorskiej naszych ulubieńców, aż nagle… Pani domu prosi jednego z członków rodziny o podanie tej „smacznej przyprawy”, którą ostatnio odkryła. Zbliżenie kamery i już widzimy znane opakowanie, które codziennie wpatruje się na nas ze sklepowej półki. Pani domu przyprawia swoją zupę, po czym prezentuje całej rodzinie opakowanie mówiąc „tanie, zdrowe i naprawdę wyśmienite!”. Urocze? Niekoniecznie.
To oczywiście wymyślony przykład, ale poniższe przykłady uzmysłowią Wam, że lokowanie produktu może być… jeszcze bardziej natarczywe.
Badania pokazują, że product placement jest znakomitym narzędziem – zarówno do zwiększania sprzedaży, jak i poprawy wizerunku marki czy produktu. Jednak musi być wykorzystany subtelnie, a odbiorca powinien odnieść wrażenie, że pojawienie się na ekranie produktu jest zupełnie naturalne i wręcz przypadkowe. Kilkusekundowe prezentowanie kadru z produktem, jak w przypadku „Operacji Samum” czy jego nachalne zachwalanie, jak w przypadku „Klanu” i Smakowitej Pajdy to błędnie obrana droga, która może przynieść więcej szkód niż korzyści. Z drugiej jednak strony nie można zapominać o powszechnie znanej zasadzie w branży reklamowej, że nie jest ważne jak mówią – byleby mówili…
Jak lokować? Może z pomysłem? Genialny przykład z jednej z tych filmowych scen, których zdecydowanie nie sposób zapomnieć…
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: