Zarzuty o rasizm muszą być zaskoczeniem dla każdego, kto śledzi politykę wyszukiwarki. W lutym tego roku media związane z Agorą i grupą naTemat otrzymały od Google dofinansowanie na swoje nowe projekty. Dość czytelne opowiedzenie się po jednej stronie sceny medialnej dla wielu obserwatorów życia publicznego było wyraźnym sygnałem, co do sympatii ideologicznych samej wyszukiwarki. Czy rzeczywiście? Czas pokaże – w końcu mamy do czynienia z pierwszą edycją projektu The Digital News Initiative.
Ale na tym nie kończą się zarzuty natury ideologicznej. W tym roku na anglojęzycznych forach spora część użytkowników wyszukiwarki zauważyła, że Google nie przygotowało żadnego specjalnego Doodle dla uczczenia Wielkanocy, kiedy muzułmański ramadan został upamiętniony świątecznym logo marki. Jak się później okazało żadnego Doodle z okazji islamskiego święta w rzeczywistości nie było, a szeroko komentowana grafika była zwykłym „fejkiem”. To kolejny dowód na to, że nie warto wierzyć we wszystko, co piszą w Internecie.
Awantura na większą skalę rozgorzała miesiąc temu, kiedy na jaw wyszły wyniki wyszukiwania dla zapytań three white teenagers i three black teenagers. W tym pierwszym przypadku, otrzymywaliśmy zdjęcia uśmiechniętej grupy nastolatków. W drugim zaś – zdjęcia czarnoskórych wykonane na posterunku policji. Na Google posypały się gromy, że pokazuje społeczność afroamerykańską w złym świetle i powiela krzywdzące stereotypy.
Google postanowiło odpowiedzieć na zarzuty. Jak przyznaje w oficjalnym oświadczeniu:
„Nasze wyniki wyszukiwania zdjęć odzwierciedlają zawartość całej sieci internetowej, włączając w to częstotliwość pojawiania się danej fotografii oraz w jaki sposób została opisana (…) nie odzwierciedlają naszej opinii i poglądów„.
Jak duży istnieje związek między wynikami wyszukiwania a popularnością danego wyrażenia, widzimy już teraz. Kiedy wpiszemy three white teenagers otrzymamy już nie tylko zdjęcia białych nastolatków, ale również… czarnoskórych młodocianych przestępców. W końcu ta fraza linkuje wprost do artykułów, które dotyczą całej awantury. W ten sposób niechciane treści ogląda jeszcze więcej osób. Chyba nie o to chodziło obrońcom praw czarnoskórych.
Rozsądne wyjście z sytuacji znalazł bloger z kanału youtubowego Antoine Speaks. Proponuje, aby zamiast się oburzać, zacząć promować i udostępniać w Internecie pozytywne informacje na temat czarnoskórej społeczności. W końcu wyniki wyszukiwania nie prezentują nic innego, jak zawartość samej sieci.
To nie pierwsze zetknięcie się Google z oskarżeniami o rasizm. W kwietniu tego roku zauważono, że wyniki do frazy unprofessional hairstyles for work to głównie zdjęcia czarnoskórych kobiet z naturalnie kręconymi włosami. Jeśli zmienimy na professional otrzymamy już tylko białe kobiety z idealnie ułożoną fryzurą.
To, że polityczna poprawność jest bronią obusieczną. Niedawno wszyscy mieliśmy okazję oglądać Doodle z okazji wejścia sondy Juno na orbitę Jowisza. Przedstawiał on dość różnorodną grupę naukowców, cieszących się z sukcesu NASA. Nieścisłość szybko wytknęli internauci…
Na tym przykładzie widać, że Google – jak samo przyznało w oficjalnym stanowisku dotyczącym three black teenagers – „zdecydowanie ceni sobie różnorodność idei i kultur„. Nawet wbrew faktom. Z drugiej strony, trzeba mieć naprawdę dużo złej woli, żeby wydarzenie zmieniające historię całej ludzkości, sprowadzać do kwestii koloru skóry.
Wychodzi na to, że w wynikach wyszukiwania nie znajdziemy nic innego, jak odzwierciedlenie zawartości Internetu. Niemniej jednak i ja chciałbym wyrazić głębokie oburzenie. Kiedy wyszukamy German men, naszym oczom ukażą się przystojni panowie z Fassbenderem na czele. Co otrzymamy po wpisaniu Polish men? Oprócz Zakościelnego, głównie Polaków uwiecznionych przez angielską policję.
Całe szczęście, że mamy jeszcze Polish women.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: