Dwóch na trzech twórców kampanii internetowych efekty własnych działań ocenia poprzez statystyki rosnących odwiedzin witryny. Zatem nie sprzedaż, nie ROI, ale współczynnik klikalności [CTR] określa wyniki przyjętych i realizowanych strategii reklamowych.
W zasadzie nie powinno to dziwić. Internet to zaplecze wiedzowe, przewodnik po wszystkim; w którym to najczęściej znajdujemy… drogę do najlepszej okazji kupna w „realnym świecie”. Tę tezę potwierdzają publikowane w poprzednim roku badania efektu ROPO (Research Online, Purchase Offline). Wedle twórców badania (TNS OBOP) większość kupujących, podejmując decyzję przy ladzie sklepowej, posiłkuje się Internetem.
Wzrost liczby wejść na stronę jest zatem kluczem do realizacji planu wzrostu realnej sprzedaży. Niewątpliwie trudno jest ocenić czy dany konsument kupuje u nas, bo widział reklamę w TV, prasie, Internecie, czy po prostu – tylko – przechodził obok sklepu. Aby zorientować się w tym wszystkim należałoby przeprowadzać stałe badania marketingowe każdego kupującego. Kto sobie z tym poradzi? Szczególnie mając na uwadze przekorność klienta, który chociażby dlatego, że wydał swoje pieniądze; zapytany o ścieżkę podjęcia decyzji o zakupie, odpowie: „tak, widziałem Waszą reklamę w Internecie”, a tak naprawdę widział ogłoszenie o promocji w ulotce rozdawanej w centrum handlowym.
Choćby właśnie dlatego współczynnik klikalności, wypełnienie formularza na stronie, pobranie dokumentu, zasubskrybowanie newslettera, a nawet zwykłe założenie konta w sklepie to najważniejsze elementy oceny realizowanych działań promocyjnych w sieci.
źródło: eMarketer
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: