Celem wszystkich kampanii reklamowych jest wzrost zysków firmy. Jeśli nawet w akcji promocyjnej za efekt bierze się zmianę wizerunku produktu lub pogłębienia świadomości marki wśród klientów, to oczywiście docelowo chodzi tutaj o pieniądz. Nic tak bowiem nie zwiększa siły marki jak sowity przypływ gotówki. Zatem o poważny zwrot z inwestycji chodzi w kampaniach reklamowych. I nie istotne, czy reklamujemy w lokalnym radiu, prasie, na słupie ogłoszeniowym czy w Internecie. Ważne, że tworzy się szansa na realizację celów sprzedażowych firmy. I tutaj rodzić się może pewien problem – jak liczyć i oceniać akcje reklamowe? Jaką miarę przyjąć? Czy dana reklama w gazecie przywiodła do zakupu klienta? Czy może zadziałał inny, mniej lub bardziej związany z promocją, mechanizm? Badania marketingowe, dane sprzedażowe, ankiety wśród klientów, badania fokusowe – lista narzędzi oceny kampanii reklamowych jest długa. Jednakże zbadanie skuteczności kampanii reklamowej z dokładnością jeden do jeden nie jest możliwe.
Jak sobie radzić z tym problemem w Internecie? Odpowiedź zawiera się w pojęciu śledzenia wejść w Google Analytics – darmowym programie do statystyk ruchu na witrynie. Załóżmy, że prowadzimy kilka kampanii w sieci, np. kampanie na Facebooku, linki sponsorowane AdWords, reklamy AdKontekst, akcje e-mailingową i choćby – kampanie banerową w Onet.pl. Każdą z tych kampanii można otagować, czyli zewnętrznie nazwać i w Google Analytics śledzić wszystkie wejścia na stronę. Dzięki temu możemy analizować dane o liczbie przekliknięć, czasie spędzonym na stronie przez potencjalnego klienta, statystyki współczynnika odrzuceń, odsłon i wiele, wiele innych. To jedna sprawa – mamy dane o każdej kampanii, ale jak teraz ocenić, która sprzedaje, a która jedynie generuje koszty? Odpowiedź znajduje się w zakładce „Cele” Google Analytics. Wykonując bardzo niewiele pracy, możemy tak zoptymalizować Analyticsa, aby liczył i zbierał statystyki o sprzedanych produktach, wypełnionych formularzach, pobranych ulotkach itd. Wszystko zależy od tego, co oznacz „cel” dla administratora strony. Podsumowując, możemy śledzić każdego użytkownika trafiającego na stronę, możemy śledzić, skąd są zamówienia, możemy analizować, optymalizować i rozwijać własną firmę, nie tracąc przy tym pieniędzy na wątpliwe, bo niemierzalne, kampanie reklamowe.
Jeśli chcemy pójść dalej w śledzeniu sprzedaży na stronie, możemy zadać sobie nieco więcej trudu i zainstalować moduł e-commerce. Dzięki tej funkcji Google Analytics nie tylko poznamy ilość produktów sprzedanych za pośrednictwem strony i konkretnej kampanii, ale również dowiemy się ile dokładnie zarobiliśmy na sprzedaży i ile środków poświęciliśmy na ten cel. Zwrot z inwestycji będzie zatem całkowicie mierzalny. A przecież o to właśnie chodzi w kampaniach reklamowych.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: