W każdej firmie startującej z nowym serwisem internetowym rozgrywa się burza mózgów, jak nazwać domenę witryny. Zagadki by nie było, gdyby każde przedsiębiorstwo chciało w domenie mieć swoją nazwę – ale z różnych względów nie każde chce.
Marketerzy polują na nazwy odzwierciedlające charakter oferty – tak, by klientowi zapadła w pamięć jako synonim poszukiwanego produktu. Niektóre źródła mówią również, że dobra nazwa domeny może pomóc w pozycjonowaniu. Z powodu zaawansowania rynku wtórnego w handlu domenami (tzw. cybersquattingu) koszt wymarzonej domeny potrafi sięgnąć horrendalnych kwot (jedna z domen .pl została niedawno odsprzedana za 50 000 zł!).
Czy nadszarpywanie budżetu na nazwę domeny ma sens – czy wystarczy idealna nazwa, by zyskać popularność w Sieci, wesprzeć pozycjonowanie i zrobić kokosy na handlu online?
Chwytliwa nazwa domeny przegrywa z promocją w postaci marketingu w wyszukiwarkach – tak sytuację na okołointernetowym rynku podsumowuje Andrzej Bartosiewicz, kierownik Działu Domen NASK. NASK to pierwszy polski operator Internetu, dziś zajmujący się także sprzedażą domen na rynku pierwotnym i szeroko zakrojoną pracą badawczą. W wywiadzie udzielonym dla Interaktywnie.com, Andrzej Bartosiewicz zdradził, że przyrost liczby nowych domen w Polsce powinien kształtować się na poziomie 40-50% rocznie (rekordowy był rok 2008 z przyrostem 70%).
Do kupienia pozostaje coraz mniej marketingowo atrakcyjnych nazw – język polski jest przecież bogaty, ale słownikowo ograniczony. Na rynku wtórnym, czyli u cybersquattera, który za kilka złotych kupił domenę i chce ją odsprzedać z dużym zyskiem, dobrych nazw jest za to mnóstwo. Trzeba tylko zaproponować odpowiednią kwotę…
A. Bartosiewicz przewiduje, że złote czasy dla domeniarzy z rynku wtórnego mogą sie szybko skończyć. Według przedstawiciela NASK, atrakcyjność nazwy coraz bardziej zależy od mechanizmów wyszukiwania, które są zmienne i nieprzewidywalne. Świetna nazwa nie gwarantuje obecności w top dziesiątce wyników, a więc i dotarcia do potencjalnego klienta.
Znaczenie wyszukiwarek dla lokalizowania firm będzie tak ogromne – stawia tezę A. Bartosiewicz – że z przeglądarek internetowych zniknie pasek do wpisywania bezpośredniego adresu strony jakiejkolwiek strony, a pozostaną tylko domeny niezbędne. Ruch będzie pochodzić całkowicie z wyszukiwarki Google (inne wg A. B. się nie liczą).
Jeśli zastanawiacie się, czy wyłożyć dużą sumę na fajną nazwę typu swietnaoferta.pl – to powyżej znajdziecie odpowiedź. Lepiej zoptymalizować swoją stronę pod „świetna oferta” – najlepiej z pomocą dobrego fachowca SEO 🙂
Źródło: Interaktywnie.com
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: