Firma Google coraz aktywniej udziela się na rynku e-commerce. W grudniu The Wall Street Journal podał informację, że koncern z Mountain View planuje wprowadzić do usługi Google Shopping przycisk „Kup”, umożliwiający szybkie dokonywanie transakcji. Rozwiązanie ma przypominać amazonowską opcję „one-click ordering” i oczywiście byłoby jej bezpośrednią konkurencją. Oprócz tego, w planach pojawił się także system szybkich 2-dniowych dostaw. Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Google zamierza zmienić nieco charakter współpracy z firmami z branży modowej. Doskonale obrazują to słowa Lisy Green, szefowej działu mody i towarów luksusowych Google:
„Chcemy być dla marek poważnym konsultantem, a nie tylko partnerem od sprzedawania reklam”
Przede wszystkim koncern zaczął tworzyć raporty, w których wskazane zostaną dominujące trendy w świecie modowym oraz artykuły budzące największe zainteresowanie wśród Internautów. To nie koniec. W raporcie znajdują się także informacje dotyczące miejsca zamieszkania osób zainteresowanych konkretnymi produktami. Dzięki danym opublikowanym przez Google możemy się między innymi dowiedzieć, że zainteresowanie tiulowymi spódniczkami wzrosło w USA od 2014 do 2015 roku aż o 34%.
Co to oznacza dla branży modowej? Przede wszystkim dane te pozwalają się lepiej dopasować do oczekiwań rynku, a tym samym planować skuteczniejsze działania marketingowe, ukierunkowane na konkretne rejony.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: