Niesprawdzone, celowo zmanipulowane lub wprost nieprawdziwe – takie informacje w ostatnim czasie szczególnie często zaczęły pojawiać się w wynikach wyszukiwania Google, osiągając swoje apogeum w trakcie kampanii wyborczej w USA.
Z uwagi na specyfikę takich elementów, jak autouzupełnianie, czy fragmenty z odpowiedzią, spamerzy poprzez sztuczki pozycjonerskie, znaleźli świetny sposób na przemycenie swoich treści – np. w celu zyskania szybkiego dochodu z reklam na stronie, czy nawet pobudek ideologicznych.
Niezależnie jednak od celów, jakie przyświecały spamerom, Google został postawiony przed bardzo dużym problemem: jak radzić sobie z „fake news”? Jak oczyścić wyniki wyszukiwania i podnieść ich jakość? Jak walczyć z takimi wątpliwymi taktykami pozycjonowania?
Rosnący problem oczywiście nie pozostawił Google obojętnym – w końcu celem wyszukiwarki jest dostarczanie jak najlepszych odpowiedzi użytkownikowi. W ramach projektu, nazwanego wewnętrznie „Sowa” (w końcu to symbol mądrości), wyszukiwarka wprowadziła kilka zmian:
– w wytycznych dla ręcznych „raterów” Google – dodatkowy nacisk położony jest na weryfikowanie prawdziwości podawanych informacji, ich zgodności z faktami;
Raterzy jakości wyszukiwania Google – osoby zatrudnione przez wyszukiwarkę w celu ręcznej oceny jakości wyników wyszukiwania. Raterzy działają na podstawie specjalnego dokumenty z wytycznymi, przygotowanego przez Google.
– w rankingu wyników wyszukiwania – czynniki wpływające na pozycje stron zostały zmodyfikowane w taki sposób, aby promować witryny o dużym autorytecie, a obniżacie te, których zawartość jest niskiej jakości (a więc autorytet w pozycjonowaniu stał się jeszcze ważniejszy);
Na przykład: w grudniu 2016 roku na pytanie „did the Holocaust happen” („czy Holokaust miał miejsce”) wyszukiwarka na pierwszym miejscu wyświetlała witrynę zawierającą… 10 powodów, dla których Holokaust się nie wydarzył.
– w autouzupełnianiu i fragmentach z odpowiedzią w wyszukiwarce – dodano możliwość zgłoszenia podpowiedzi i odpowiedzi, które są niedokładne/obraźliwe lub niespodziewane (w danym kontekście).
Autouzupełnianie i fragmenty z odpowiedzią – są tworzone algorytmicznie na podstawie zapytań użytkowników wpisywanych do wyszukiwarki, a także materiałów dostępnych w sieci. Stąd istnieje możliwość manipulacji tymi wynikami.
Pod naciskiem opinii społecznej (i nie tylko) Google zintensyfikował prace nad dostarczaniem użytkownikom sprawdzonych faktów, zamiast mieszanki faktów i „fake newsów”. Ryzyko pojawienia się w wynikach wyszukiwania informacji fałszywych, celowo zmanipulowanych już jest znacznie mniejsza, a z biegiem czasu najprawdopodobniej jeszcze zmaleje. Trudno jednak będzie całkowicie wyeliminować to zjawisko.
To jednak dodatkowy sygnał dla właścicieli stron, szczególnie tych informacyjnych, że autorytet jaki sobie budujemy i wysokiej jakości zawartość strony (content) będzie miał coraz większe znaczenie w pozycjonowaniu… a życie spamerów będzie coraz trudniejsze!
Warto też rzucić okiem na stronę pomocy Google wyjaśniającą zasady autouzupełniania, a także stroną opisującą jak działa wyszukiwarka.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: