Najpopularniejszym słowem w 2015 roku według Oxford Dictionaries było… emoji, a dokładniej buźka płacząca ze szczęścia. Skoro, jak widać, piktogramy – następcy tekstowych emotikonów na dobre zadomowiły się w języku internautów, w tym przede wszystkim użytkowników urządzeń mobilnych, może warto byłoby wykorzystać ich siłę w marketingu?
Jedno emoji może wyrazić więcej emocji niż często niejedno słowo. Pozwalają w łatwy i szybki sposób, a przy tym zdecydowanie precyzyjniej niż słowa określić nasze uczucia w stosunku do opisywanej sytuacji, przeczytanej treści, czy naszego rozmówcy bądź innego uczestnika dyskusji. Poza tym są po prostu ciekawsze i łatwiejsze w interpretacji niż emotikony stworzone, ale i wyświetlane przy pomocy znaków tekstowych.
Na tę chwilę aż 92% internautów doceniło już funkcjonalność emoji i chętnie wykorzystuje je w prywatnych wiadomościach, jak również w postach i komentarzach na różnych portalach społecznościowych. W stosowaniu tych kolorowych i często zabawnych symboli zdecydowanie wygrywają Panie – 78% kobiet dodaje je do swoich wiadomości i postów nawet kilka razy w tygodniu. Panowie są bardziej powściągliwi i „tylko” 60% mężczyzn tak często stosuje w komunikacji emoji.
Warto przy tym wspomnieć, że emoji bywają już nie tylko dodatkiem wyrażającym nasze emocje, lecz pozwalają także skutecznie przekazać cały komunikat. Przykładem może być tu np. post szkockiego tenisisty Andy’ego Murray’a udostępniony na Twitterze. Czy domyślasz się, co chciał przekazać.
Posty, jak i reklamy zawierające emoji dużo łatwiej zapadają w pamięć. Sprawiają także, że odbiorcy takich komunikatów czują, że udostępniająca je firma, jest nie tylko bardziej „ludzka”, ponieważ mówi ich „językiem”, ale i dba o swoich klientów. W związku z tym nie powinno nikogo dziwić, że posty zawierające emotikony lub emoji bardziej angażują swoich odbiorców i np. na Facebooku mają aż o 57% więcej polubień.
Nie zapominajmy przy tym, że emoji stosuje przede wszystkim pokolenie Millenialsów, do których w większości przypadków nie trafia już klasyczna forma reklamy.
Jeśli chcesz więc pokazać w sieci ludzką twarz swojego biznesu, możesz zacząć stosować je w komunikacji z internautami na takich portalach jak Facebook, Twitter, czy Instagram.
Emoji możesz dodawać oczywiście w swoich postach i reklamach. Wykorzystuj je jednak także w komentarzach, gdy udzielasz odpowiedzi fanom Twojego fanpage’a. Poza tym w przypadku niektórych wpisów warto rozbudować je o dodatkowe informacje takie jak, „Jak się czujesz?”, czy „Co robisz?”, np. „w obliczu wyzwania”, czy „w świątecznym nastroju”.
Na Facebooku do wykorzystania masz więc klasyczne emoji, reakcje, jak również szeroki wybór naklejek, które są jeszcze bardziej rozbudowaną formą emoji.
Jeśli wierzyć statystykom od 2014 roku na Twitterze pojawiło się ponad 110 miliardów emoji! Nie ma w tym jednak nic dziwnego, skoro do wykorzystania mamy tu tylko 140 znaków na post, a emoji pozwalają przy pomocy jednego lub kilku obrazków powiedzieć praktycznie wszystko. Twittując możesz więc znacząco poszerzyć swoją wiadomość nie przekraczając limitu znaków.
Poza tym dostępne są tu także hashtagi opatrzone dedykowanymi im emoji, które jeszcze bardziej przykuwają uwagę użytkowników serwisu.
Choć portal ten służy przede wszystkim do udostępniania zdjęć, nie sposób nie zauważyć, że chociażby w komentarzach królują emoji. Oczywiście także i na Instagramie w opisie do dodawanego przez nas zdjęcia możemy wykorzystać kolorowe symbole. Ciekawostką wynikającą zapewne ze specyfiki tego serwisu jest ponadto fakt, że wiele znanych firm udostępniło tu paczki własnych emoji nawiązujących do ich branda, czy innych elementów identyfikacji wizualnej.
Jeśli chcesz poprawić odbiór swojej firmy w sieci i zbliżyć się do swoich odbiorców poprzez stosowanie emoji, musisz pamiętać, by dostosować ich ilość, ale i rodzaj wykorzystywanych symboli do grupy docelowej. Tak jak stosujemy różne style wypowiedzi, tak i stosowanie emoji powinno odpowiadać naszym odbiorcom. Zanim więc na dobre wnikniesz w świat kolorowych buziek i innych symboli, warto dokonać analizy, czy i w jaki sposób wykorzystują je nasi odbiorcy.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: