# – to właściwie najkrótsza odpowiedź, ale nie definicja. Hasztag, hashtag, czy krzyżyk to swojego rodzaju znak drogowy stosowany na krętych ścieżkach Internetu. Powstaje poprzez wprowadzenie przed dowolną frazę (bez użycia spacji!) znaku „#”. Ich właściwym celem jest grupowanie informacji. Dzięki ich użyciu można w prosty sposób przenosić się do wszystkich wpisów, które także użyły tego oznaczenia. W praktyce więc po kliknięciu w #blondynka pojawia się lista, zawierająca wszystkie posty, gdzie ten hasztag został użyty. Stosowanie ich w sposób zgodny z pierwotnym pomysłem zakładało wprowadzenie kilku (2-3) haseł, najlepiej opisujących zdjęcie, post, itp.
A jednak! Można zaobserwować obecnie, że hasztagi stały się dla niektórych rodzajem spacji i stanowią raczej formę zabawy estetyką wpisu niż faktycznie wpływają na funkcjonalności wyszukiwania i nawigowania. Wykształciła się też specyficzna moda na długie hasztagowanie, które ma wskazać na poczucie humoru, obycie w świecie, głębię przemyśleń…czy jeszcze inny, zrozumiały często jedynie dla nadawcy komunikat. Niektórym wychodzi to lepiej, innym gorzej, a jeszcze innym w ogóle. W mediach społecznościowych można zaobserwować już różnorodność stylów hasztagowania, charakterystycznych dla niektórych postaci świata show biznesu i nie tylko.
Hasztag wywodzi się z Twittera. Amerykański aktor filmowy – Chriss Messina – zaproponował oznaczenie wybranych tematów poprzez dodanie „#”. Tak powstał system tagowania, który bardzo szybko się przyjął. Obecnie pojawia się w zdecydowanej większości tweetów. Jego ogromna popularność zaraziła użytkowników Facebooka. Początkowo ich stosowanie w tym medium nie miało sensu, ponieważ po prostu nie działały, do niczego nie odnosiły. Jednak upór z jakim używali go Facebookowicze sprawił, że także tu krzyżyk pozwala przeklikiwać się po tematach. Mało tego! Pojawia się w mediach, które niewiele mają wspólnego ze słowem i skupiają się na przekazie wizualnym. Hasztagi królują na Instagramie i Pintereście.
Z głową! To wydaje się najprostsze założenie. Większy sens ma stosowanie #weekendWPolsce niż #weekend#w#Polsce. W drugim ze wskazanych przypadków otrzymać można wiele bezwartościowych wyników. Hasztagi można wykorzystywać także w kreatywny sposób do wsparcia działań marketingowych. Doskonale sprawdzają się jako linki do konkretnych kampanii, gdzie zamieszczonych jest więcej informacji na temat danego przedsięwzięcia. Coraz częściej obserwuje się także stosowanie hasztagów do oznaczenia konkursów. Mądrym rozwiązaniem będzie też wprowadzenie ich jako rozwiązania, umożliwiające poszerzenie zasięgu przedstawionego contentu.
Mądrze! Najlepiej stosować niewiele haseł i starannie je dobierać. Niech będą to słowa, czy nawet wyrażenia, które naprawdę wskazują to, co przedstawia dane zdjęcie lub konkretna treść. Oczywiście istnieją „gotowce”. Jest ogromna liczba hasztagów, które cieszą się popularnością i wprowadzą post lub zdjęcie do grona popularnych. Jednak wśród kilkudziesięciu milionów łatwo zginąć. Do najpowszechniej używanych należą m.in.: #girl, #instadaily, #follow, #love… Ponadto można sprawdzać popularność utworzonego hasztaga używając specjalnych narzędzi, jak Tagboard lub twiiterowska wyszukiwarka.
Może więc wielkie larum podniesione w Internecie nie dotyczy wcale małego krzyżyka. Hasztag to sprytne narzędzie, które w kreatywnych rękach może naprawdę pozytywnie zaskoczyć i zaciekawić, a przy tym przynieść korzyści tak marce, jak i zwykłym użytkownikom. Tu, jak i w każdej dziedzinie panuje jedna zasada #AureaMediocritas
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: