Dobry copywriter wie, że w tym zawodzie “sky is the limit” niekoniecznie ma zastosowanie. Istnieją bowiem branże, które są pod nadzorem nie tylko Google, ale też odpowiednich komisji. A to oznacza, że trzeba zachować szczególną czujność i starannie dobierać słowa podczas tworzenia contentu. Należy do nich branża finansowa obejmująca m.in. banki, firmy ubezpieczeniowe, doradztwo finansowe, instytucje pożyczkowe i inne związane z pieniędzmi.
Jednak nie ma się co zniechęcać! Pisanie tekstów na strony firm związanych z finansami wcale nie musi być trudne – w dalszej części artykułu dowiesz się, o czym i dlaczego należy pamiętać.
Dlaczego branża finansowa wymaga specjalnego podejścia copywritera?
Być może znasz termin YMYL. Jeśli nie, spieszę z wyjaśnieniem! To skrót od “Your Money or Your Life”, co oznacza “Twoje pieniądze albo Twoje życie”. Do grupy YMYL należą strony, które poruszają bardzo ważne zagadnienia związane ze zdrowiem, sytuacją prawną czy właśnie finansami. Zamieszczony na nich content może wpływać na życie osób, które mają z nim styczność. Stąd tak istotne jest, by strony te nie zawierały szkodliwych czy niesprawdzonych informacji. A czuwa nad tym Google – oceniając je według surowych wytycznych. Jest to bardzo dobra informacja i potwierdzenie tego, że dla Google najważniejszy jest użytkownik sieci i jego dobro.
A poza Google? Branża finansowa musi mieć się na baczności także ze względu na kontrole przeprowadzane przez takie instytucje, jak Komisja Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Rzecznik Konsumentów. Brzmi poważnie, prawda?
Do sedna… Jak tworzyć treści dla branży finansowej?
Przede wszystkim pamiętaj, że tutaj nie ma miejsca na tzw. lanie wody i składanie obietnic, a także zamieszczanie niepotwierdzonych informacji – wszystkie te rzeczy nie powinny się znaleźć w żadnym dobrym tekście niezależnie od branży, ale tutaj jest to szczególnie istotne. Oczywiście każda strona, każda firma wymaga indywidualnego podejścia. Jednak mogę się podzielić kilkoma wskazówkami, które powinny ułatwić tworzenie wartościowego, rzetelnego contentu dla branży finansowej.
Zanim przystąpisz do praktyki, czyli pisania treści, poświęć chwilę na teorię – a ta w tym przypadku dotyczy 3 niepozornych, za to niesamowicie ważnych skrótów obowiązujących w świecie Google, tj.:
- YMYL – o YMYL już pisałam we wcześniejszej części tego artykułu, zatem zapominalskich odsyłam kilka wierszy wyżej!
- EAT (“Expertise, Authoritativeness, Trustworthiness”, czyli “Eksperckość, Autorytet, Zaufanie”) – to 3 wartości, pod kątem których Gogle ocenia witryny internetowe.
- KISS (“Keep It Simple, Stupid”, czyli “Zrób to prosto, ale nie prostacko”) – zasada mówiąca o tym, by konstruować proste i zrozumiałe komunikaty nawet w przypadku szczególnie skomplikowanych zagadnień.
A teraz czas na konkrety! O czym należy pamiętać przy pisaniu treści dla branży finansowej?
Teksty powinny wyglądać tak, jakby pisał je specjalista z branży finansowej. Oczywiście, jako copywriter możesz nie posiadać odpowiedniej wiedzy na tematy finansowe – dlatego tak ważny jest dobry brief od klienta (właściciela/przedstawiciela firmy) oraz rzetelny research. Dobrą praktyką jest prowadzenie bloga, na którym będziesz poruszać nurtujące użytkowników kwestie wraz ze wskazaniem możliwych rozwiązań. Jeśli jako autor tekstu możesz pochwalić się kierunkowym wykształceniem, specjalistycznymi publikacjami, koniecznie to zrób (np. w postaci notki biograficznej przy artykule).
Pamiętaj, by każde zdanie było tematyczne i zawierało informacje użyteczne dla czytelnika. Jeśli coś jest wartościowe dla użytkownika Google, będzie także dla algorytmów. Powołuj się na konkretne informacje, przepisy, instytucje – niech wszystko, co napiszesz, będzie poparte rzetelnymi źródłami, które wzbudzają zaufanie. Co istotne, pamiętaj o liczbach – zamiast pisać na przykład “W ostatnim roku nastąpił znaczny wzrost stóp procentowych” napisz, o ile konkretnie wynosił ten wzrost. Liczby i statystyki są ważne.
- Dbaj o prosty i precyzyjny komunikat
Gdy chodzi o pieniądze, nie ma miejsca na niedomówienia. Nie zamieszczaj w tekście stwierdzeń, których zasadności nie będziesz w stanie udowodnić. Wszelkie zawiłe zagadnienia tłumacz prostym językiem i dokładnie, zrozumiale opisz ofertę. Nie chodzi o to, by nie stosować specjalistycznego słownictwa – wręcz przeciwnie! Stosuj je, bo to stawia Cię na pozycji eksperta i zwiększa tematyczność tekstu, aczkolwiek przy każdym trudnym terminie i procesie staraj się podać proste wyjaśnienia. Proste, czyli zrozumiałe dla każdego, także osób spoza branży finansowej.
Jeśli tekst ma dotyczyć konkretnego tematu, to nie owijaj w bawełnę, nie poruszaj mniej lub bardziej niepowiązanych wątków. Tutaj użytkownik liczy na konkretne i rzetelne informacje – wszak chodzi o jego finanse. Dlatego zadbaj o to, by Twój tekst odpowiadał na pytania osób odwiedzających stronę i zawierał propozycje rozwiązania ich problemów.
- Korzystaj wyłącznie ze sprawdzonych źródeł
W przypadku branż finansowych research jest szczególnie ważny. Nawet jeśli wydaje Ci się, że doskonale znasz dane zagadnienia, zweryfikuj informacje w zaufanych źródłach – tym bardziej, że regulacje prawne dość często się zmieniają, zatem Twoja wiedza może wymagać zaktualizowania. A gdzie szukać wiarygodnych informacji? Przede wszystkim na stronach rządowych oraz odpowiednich instytucji.
- Nie zapominaj o odpowiednich wyrażeniach kluczowych
Sztuka polega na tym, by napisać merytoryczne, zrozumiałe, a przy tym dobrze nasycone teksty. Tutaj lepiej unikać zarówno jednowyrazowych, jak i bardzo złożonych fraz. Najlepiej sprawdzą się takie powyżej 3 słów (long tail), które są bezpośrednio związane z ofertą prezentowaną na stronie.
Podsumowując…
Tworzenie contentu dla branży finansowej zdecydowanie stanowi wyzwanie. Z jednej strony Google, z drugiej nadzór ważnych instytucji… Dlatego przed przystąpieniem do pisania należy przeprowadzić wyjątkowo rzetelny research, a także pamiętać o prostym i precyzyjnym języku, korzystaniu wyłącznie ze sprawdzonych źródeł informacji czy powoływaniu się na konkretne przepisy i liczby. Dzięki temu Twoje teksty będą wartościowe zarówno dla specjalisty, przeciętnego odbiorcy niezwiązanego z branżą, a także algorytmów Google. Nie będą też przyczyną przykrych konsekwencji kontroli przeprowadzanych przez organy nadzorujące rynek finansowy.