Co to jest: chodzi, rozgląda się, szuka, węszy, wyłuskuje, przenosi i pieczołowicie notuje? Podpowiedź: prawdopodobnie masz z tym czymś do czynienia co najmniej kilka razy dziennie i nie jest to pies sąsiada ani nadgorliwy kelner…
Mam na myśli naturalnie roboty sieciowe, którym przypisuje się takie antropomorficzne działania, można bowiem powiedzieć, że robot „chodzi” po stronach i „węszy” za „kąskiem” w postaci określonych wyrażeń wpisanych w okno wyszukiwarki przez internautę. Roboty te to oczywiście nie są żadne mechaniczne stworki ukryte w sieci i człapiące po niej na żądanie, lecz sprawne programy komputerowe działające na komendę algorytmu. Jednak nie można powiedzieć, że wszystkie roboty są do siebie podobne: bo wyszukiwarek też jest całkiem sporo (w co nam, googlofilom, trudno uwierzyć – bo po co korzystać z innych globalnych wyszukiwarek, skoro w Google jest praktycznie wszystko??).
Obok bardzo wartościowych wyszukiwarek krajowych, nakierowanych na określony obszar językowo-gospodarczy i stanowiących cenną bazę firm istnieją wyszukiwarki pretendujące do konkurenta Google. Jakie są różnice w ich działaniu? (pomijam milczeniem olbrzymią liczbę użytkowników, których pożarł nasz poczciwy rekin internetowy, korporacja Google 😉 ). Jak donosi Andrzej Szewczyk („Google dla praktyków” – na papierowym papierze 😉 ) wyszukiwarki różnicują się pod względem:
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: