Święta, Święta i po Świętach, jak brzmi stare porzekadło. Jednak dla marketingowców dużo bardziej liczy się to, co przed Bożym Narodzeniem. Odbiorcy w tym okresie są dużo bardziej podatni na przekaz reklamowy i skłonni do wydania większej ilości pieniędzy zarówno na prezenty, jak i na stworzenie świątecznej atmosfery. To w końcu wyjątkowy czas w roku! Jak wykorzystują to giganci? Jak umiejętnie grać na emocjach, by wygrać zaufanie Klientów i zbudować pozytywny wizerunek marki?
Prawdziwą maestrią w marketingu świątecznym wykazała się Coca-Cola. Znany nam dziś rubaszny starszy pan z dużym brzuchem, siwą brodą i w czerwonym płaszczu jest kreacją producenta kultowego napoju. Nim upowszechnił się współczesny wygląd Świętego Mikołaja, wyobrażano go sobie jako mieszkańca jaskini w burym płaszczu lub elfa przemierzającego świat w miniaturowych saniach.
Po raz pierwszy Święty Mikołaj nabrał znanych nam cech w 1931 roku, gdy amerykański ilustrator – na zlecenie firmy Coca-Cola – stworzył postać jowialnego staruszka. Czerwony płaszcz i biała broda nie powinny w tym kontekście dziwić, przecież to kolory Coca-Coli! Brand nie tylko ożywia co roku postać Świętego Mikołaja, ale tworzy wokół swojego produktu wyjątkową otoczkę. W spotach marki już od dłuższego czasu można zaobserwować intencję marketingowców, którzy dążą do kojarzenia tego napoju ze spotkaniami rodzinnymi lub w gronie przyjaciół.
Prawdziwą furorę w tym roku zrobiła świąteczna reklama Allegro. I to nie tylko w Polsce. Wystarczył zaledwie tydzień, by spot „Czego szukasz w Święta?” zdobył 4 mln wyświetleń na YouTube. To prawdziwy fenomen. W czym tkwi sekret? W emocjach. Trzyminutowy spot po prostu wzrusza. Widz obserwuje jak starszy pan rozpoczyna intensywną naukę angielskiego aż w końcu gotowy wyrusza ze świeżo zakupioną walizką i paszportem do syna. Cały jego wysiłek sprowadza się do wzruszającej sceny poznania wnuczki. Słowa I’m your grandpa wypowiedziane ze szklistymi oczami roztapiają serca widzów. O reklamie rozpisywały się między innymi Belfast Telegraph, Time, Mashable.
Taki scenariusz wydaje się prawdziwym koszmarem, ale nie gdy konduktorem jest Adrien Brody, jak w świątecznym spocie szwedzkiej marki H&M. Reklama zdecydowanie bardziej ma na celu zagranie na emocjach, wzruszenie, zaciekawienie, niż tak naprawdę sprzedaż ubrań. Spot utrzymany jest w klimacie retro w stylu charakterystycznym dla reżysera Wesa Andersona, którego szersza publiczność kinowa miała okazję poznać z filmu „Grand Hotel Budapest”. Kierownik wagonu stara się podarować swoim pasażerom choć namiastkę świąt i w ten sposób zrekompensować im zburzenie planów świątecznych. Przesłanie jest proste: „Spotkajmy się” . Czy jest coś bardziej świątecznego?
To dość nietypowe hasło jak na producenta sprzętu elektronicznego. Huawei Mobile Poland w swoim spocie zachęca jednak do zrezygnowania ten raz w roku z wirtualnego świata na rzecz rodzinnego spotkania przy świątecznym stole. Krótka historia przedstawia chłopca, który jako jedyny czeka na Święta. Reszta domowników zdaje się być zajęta swoimi obowiązkami czy przyjemnościami i pochłonięta przez wirtualny świat. Gdy chłopiec zamyka oczy wydaje się, że wypowiada w myślach życzenie i nagle miasteczko rozbłyska tysiącem świateł, a cała rodzina zbiera się przy wspólnym stole. Słowa „Raz w roku odłóż smartfon na bok” grają na emocjach, dowodzą, że święta i rodzina są ważniejsze. To buduje pozytywny wizerunek marki.
W kategorii wzruszających reklam świątecznych w 2016 roku spot lotniska Heathrow jest mocną pozycją. Marka postawiła na najbardziej brytyjski akcent . Głównymi bohaterami są misie. Jeden ma nawet niebieski płaszcz, a drugi czerwony kapelusz, taki zestaw nosił przecież najsłynniejszy brytyjski miś – Paddington. Wyruszają one w podróż samolotem. Przemieszczają się po lotnisku z dużą nieporadnością, co ma w sobie wiele uroku. Pomocy na każdym kroku udziela im życzliwa obsługa lotniska, co buduje pozytywny wizerunek marki. Dopiero w ostatniej scenie okazuje się, że tak naprawdę pod postaciami misiów kryje się dziadek i babcia, którzy przylecieli na święta do swoich wnuków. To właśnie jest najlepszy prezent dla nich.
Okres przedświąteczny to prawdziwa rozgrywka brandów, w której rywalizują przede wszystkim o uwagę odbiorców. Wydaje się, że wśród tych wszystkich spotów nie chodzi tak naprawdę o zwiększenie sprzedaży produktów bądź usług przed Bożym Narodzeniem. Zdecydowanie bardziej te spoty nastawione są na budowanie relacji między odbiorcą a marką, a wiadomo – dobre relacje i więź z Klientem owocują w przyszłości większym zainteresowaniem ofertą. Może więc warto zrezygnować przed Bożym Narodzeniem z reklam typowo sprzedażowych przedstawiających ogromne promocje i pokazać bardziej ludzkie oblicze marketingu?
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: