Algorytm Google to oprogramowanie, które wpływa na wygląd wyników wyszukiwania oraz kolejność wyświetlanych stron – najprościej mówiąc jest to ranking. Składa się z on wielu mniejszych procesów i skryptów, które nieustannie podlegają aktualizacji. Google stara się jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby użytkowników, natomiast świat SEO chce jak najlepiej dostosować się do wymagań wyszukiwarki i zadowolić swoich klientów. I tu koło się zamyka.
Jakie aktualizacje algorytmów wyróżniamy?
Analizując do tej pory znaczną liczbę aktualizacji wyróżniliśmy 3 charakterystyczne typy:
- Niepotwierdzone –codzienne aktualizacje, bądź zmiany w wynikach wyszukiwania, które nie są oficjalne ogłaszane przez Google. Większe z nich możemy zaobserwować na narzędziach badających „temperaturę” wyników wyszukiwania, czyli po prostu obserwując wskaźnik ich fluktuacji. Co ważne, zbadanie ich przeznaczenia i wpływu na SERP jest praktycznie niemożliwe.
- Ze względu na ich przeznaczenie – czasy, w których aktualizacje miały nazwy kojarzące się ze zwierzętami już minęły. Specjaliści z większym stażem na pewno pamiętają słynną Pandę czy Pingwina, które z biegiem czasu stały się częścią głównego algorytmu Google. Odpowiadały one za treści oraz linki. Obecnie do tego typu należą oficjalne aktualizacje, które mają szczególne przeznaczenie, np. dotyczą opinii o produktach (Product Review). Bardzo często gigant z Mount View klarownie określa elementy wyszukiwarki, które uległy zmianie i co oznaczają one dla właścicieli stron internetowych.
- Główne aktualizacje wyszukiwarki, tzw. core update – to aktualizacje głównego rdzenia wyszukiwarki. Google nadaje im nazwę miesiąca, w którym zostały opublikowane, np. May Core Update, ale nie informuje o ich przeznaczeniu. Aktualizacje te, mają bardzo szerokie i nieokreślone zastosowanie.
Wahania wyników w wyników wyszukiwania na osi czasu z popularnych narzędzi jak Semrush, Mozcast, Cognitive SEO czy Algoroo.
Core Update czyli aktualizacja rdzenia
Kilka razy do roku Google publikuje komunikat o aktualizacji
głównego rdzenia algorytmu. Z punktu widzenia wyszukiwarki zmiany są tak znaczące, że ich publikacja i tzw. rollout trwa nawet dwa tygodnie. W tym czasie możemy zaobserwować duże wahania w pozycjach poszczególnych witryn, chociaż Google twierdzi, że skupia się przede wszystkim na ogólnej ocenie jakości treści.
Warto podkreślić, że celem aktualizacji nie jest karanie stron (o ile nie naruszają one wskazówek dla webmasterów) tylko nagradzanie tych niedocenionych wcześniej. Właściciele stron nie powinni się martwić, jeżeli aktualizują i dbają o swoje witryny na bieżąco.
Jak działać ze spadkami związanymi z Google Core Update?
Przede wszystkim należy zachować spokój. Google informuje zarówno o rozpoczęciu, jak i zakończeniu aktualizacji. W tym czasie pozycja naszej strony może się zmienić kilkukrotnie, finalnie wracając na miejsce sprzed aktualizacji. Czasami nie ma w ogóle potrzeby wykonywania jakichkolwiek modyfikacji.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, iż strona będzie wymagać zmian. Zgodnie z zaleceniami Google, w takim przypadku warto skupić się na
poprawie jakości treści – to one są najważniejsze dla algorytmów. Nawet jeśli uważamy, że witryna spełnia wymagania przytoczone we
wskazówkach na temat tworzenia witryn wysokiej jakości. Warto ponownie zadać sobie pytania przytoczone w artykule dot. Core Update. Poniżej pogrupowane zostały najważniejsze z nich:
- Czy treści na stronie są unikalne w skali Internetu?
- Czy treści są napisane w sposób wiarygodny z uzupełnieniem danych, analiz oraz źródeł?
- Czy długość artykułu jest odpowiednia w stosunku do zapytania i wyczerpuje temat?
- Czy nagłówki, tytułu i treści nie są przesycone wyrażeniami kluczowymi?
- Czy w witrynie nie występują błędy merytoryczne, ortograficzne bądź stylistyczne?
- Czy treści na stronie są aktualne?
- Czy witryna wyróżnia się na tle innych stron?
- Czy treść została napisana przez eksperta w danej dziedzinie?
- Czy strona dobrze wyświetla się na urządzeniach mobilnych?
- Czy witryna ładuje się wystarczająco szybko?
W kontekście analizy spadku powyższe pytania powinniśmy kierować na poszczególne typy stron i zapytań, które uległy pogorszeniu w wyniku aktualizacji. W tym przypadku działamy od szczegółu do ogółu. W trakcie
audytu SEO warto sprawdzić konkurencje i zwrócić uwagę na witryny, które pojawiły się w wynikach po raz pierwszy i zastosować ponownie wspomniany zestaw pytań. Zestawienie i porównanie odpowiedzi pomoże nam określić, które czynniki witryny i jaką treść musimy jeszcze poprawić.
Wszelkie powyższe definicje dotyczące jakości mieszczą się w opisanym przez Google koncepcie oceny treści
E-A-T – ten angielski akronim oznacza wiedzę (Expertise), wiarygodność (Authoritativeness) i zaufanie (Trustworthiness). W zrozumieniu tych pojęć pomoże zapoznanie się z
wytycznymi dla raterów wyszukiwarek, które są ogólnodostępne w sieci. Pamiętajmy, że E-A-T to nie bezpośredni czynnik rankingowy tylko standard, który ułatwia zrozumienie w jaki sposób są oceniane treści – co w efekcie ułatwia ich tworzenie.
„Wiem, że nic nie wiem”
Cytat słynnego filozofa idealnie obrazuje moment rozpoczęcia kolejnej analizy aktualizacji algorytmu. To właśnie one spędzają nam sen z powiek. Działanie w środowisku zewnętrznym, jakim bez wątpienia jest
pozycjonowanie stron, to nieprzewidywalna i trudna droga. W przypadku głównych aktualizacji początkowo zderzamy się ze ścianą. W agencjach SEO działamy na większych próbach, te wnioski powoli, ale w końcu zaczynają się składać w jedną całość. Zdarza się, że nigdy nie dowiemy się czego dotyczył core update, ponieważ zdąży się nałożyć z kolejną większą, potwierdzoną lub niepotwierdzoną aktualizacją algorytmu
. Jedno jest pewne
– jeżeli stale i cyklicznie pracujemy nad stroną internetową, dbamy o jej parametry techniczne oraz aktualizujemy i budujemy ciekawą treść to żadne aktualizacje nie będą nam straszne.
Bartek – od 10 lat związany z branżą SEO, Team Leader w Dziale Pozycjonowania, na co dzień doradza, pomaga i dogląda kampanii promocyjnych Klientów. Spełnia się w szkoleniach i optymalizacji procesów SEO. Hobystycznie pochłaniają go liczby, a liczby to pozycje – zwłaszcza te w top 10 w Google, ale nie tylko. Liczby to też: gole w ukochanej piłce nożnej, zero-jedynkowa rzeczywistość w cyfrowym świecie, moc silnika w tłokach motocykli, a nade wszystko jedna córka i jedna żona. Liczby to cały jego świat.