Każdy reklamodawca chce, aby jego materiały były wyświetlane tam, gdzie jest szansa na dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców. W telewizji będzie to pora „prime time”, a w sieci strony z największą liczbą wejść. O ile w przypadku reklamy w internecie możemy wybierać portale, które pasują do profilu pożądanego odbiorcy, to w kampaniach telewizyjnych nie jest to takie proste. Programmatic buying to znany od kilku lat sposób zakupu reklam internetowych, w którym każdy internauta odwiedzający daną stronę może zobaczyć inny baner czy spot. Wystarczą sekundy, aby system przeanalizował informacje o użytkowniku i wykorzystał je w kontakcie z reklamodawcami. Możliwe jest wówczas dopasowanie takich reklam, które najbardziej pasują do osób reprezentujących dany profil. W efekcie internauta widzi reklamę zgodną ze swoimi zainteresowaniami, ogłoszenie trafia w sedno grupy docelowej, a pieniądze na kampanię są wykorzystywane efektywnie.
Eksperci szacują, że w tym roku ilość kampanii sprzedawanych w systemie programmatic buying ma sięgnąć 62%. Wkrótce model ten ma zostać wprowadzony do telewizji. Bloki reklamowe sprecyzowane odnośnie do indywidualnych wymagań danego odbiorcy będą krótsze, ale bardziej efektywne. Odbiorca zainteresowany reklamami „dla siebie” przestanie przełączać kanały w przerwach na reklamę.
To oczywiste, że na reklamy w ogólnodostępnych kanałach telewizyjnych stać obecnie tylko największe firmy. Niemniej model programmatic buying zakłada, że na pojedyncze spoty adresowane do konkretnych grup docelowych będzie stać również marki z bardziej ograniczonymi budżetami.
Programmatic TV jest możliwe w sytuacji, gdy dostawca internetu jest jednocześnie dostawcą telewizji cyfrowej. Wówczas na podstawie danych zebranych z przeglądarek internetowych możliwe jest dopasowanie reklam w blokach emitowanych w telewizji. Potencjał tkwi również w sieciach telewizji kablowych, które umożliwiają dopasowywanie reklam indywidualnie kierowanych do odbiorców na podstawie danych demograficznych dla danego gospodarstwa domowego: wiek, płeć, wykształcenie itd.
Technologia ta dopiero rozwija się w Stanach Zjednoczonych. Zanim więc rozpowszechni się w Polsce, może minąć nawet kilkanaście lat. Jest to jednak pozytywnie oceniany przez ekspertów kierunek zmian w marketingu, który może przynieść liczne korzyści zarówno reklamodawcom, jak i telewidzom.
Źródła: Nowymarketing.pl
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: