Niezgodne z wytycznymi Google metody pozycjonowania i optymalizacji stron internetowych, pomimo krótkotrwałego efektu i negatywnych konsekwencji dla zajmowanego przez witrynę miejsca w wynikach wyszukiwania, stosowane są przez wielu właścicieli stron www. Ostatnią rewelacją okazała się informacja o przyczynach zaskakująco wysokiej pozycji amerykańskiego sklepu JCPenney, opartych w znacznym stopniu na systemie wymiany linków.
O tym, że wynikami rankingu PageRank można manipulować na kilka sposobów, wie każdy specjalista SEO. Ogólnie wiadome jest także, że tylko niektóre z metod wpływania na pozycję witryny w wynikach wyszukiwania są dopuszczone przez Google, a te, które naruszają wskazówki dla webmasterów, umożliwiają jedynie uzyskanie krótkotrwałego rezultatu. Okazuje się jednak, że możliwość osiągnięcia wysokich miejsc na listach Google jest dla wielu przedsiębiorców na tyle kusząca, że nie odstraszają ich konsekwencje.
Przykładem takiego pozycjonowania jest opisany niedawno przez dziennikarzy „New York Times`a” przypadek firmy JCPenney, która w ciągu zaledwie kilku godzin znalazła się na szczycie listy wyników wyszukiwania. Sytuacja ta miała miejsce w okresie przedświątecznym, dzięki czemu sklep z odzieżą czerpał olbrzymie korzyści ze sprzedaży swoich produktów. Analizy, przeprowadzone za pomocą Open Site Explorer, wykazały istnienie w sieci dziesiątek tysięcy linków przekierowujących do witryny JCPenney, spośród których zdecydowana większość nie miała żadnego związku z jego ofertą.
Kluczowym momentem w rozwoju wydarzeń okazała się informacja, dostarczona przez właściciela jednego z serwisów linkujących do strony sklepu. Przyznał się on do podejmowania działań w ramach systemu TNX.net, umożliwiającym skupowanie backlinków oraz sprzedaż miejsca reklamowego. Aplikacja TNX pobiera określone linki, które poddawane są pracy robotów wyszukiwarek.
Do strony sklepu odzieżowego prowadziły linki z witryn, za pośrednictwem których można było nabyć m. in. kamery, samochody, płytki łazienkowe i meble hotelowe. Natychmiastowa reakcja Google na działanie SWL spowodowała znaczny i błyskawiczny spadek pozycji sklepu JCPenney w wynikach wyszukiwania, opartego na frazach „samsonite carry on luggage” oraz ” living room furniture”. Dwie godziny wystarczyły, by z 1 miejsca na liście wyników wyszukiwania strona spadła do 71 oraz 68.
W komentarzu do tej sprawy Matt Cutts, poinformował, że głównym celem koncernu Google jest integralność rezultatów, a nie stawianie w kłopotliwym położeniu ludzi, dlatego nie zamierza on komentować przypadku JCPenney. Nie oznacza to jednak, że Google nie będzie podejmować zdecydowanych kroków, uniemożliwiających działania SWL w przyszłości i ograniczających pozycjonowanie niezgodne z wytycznymi wyszukiwarki.
Obecność setek linków przychodzących do witryny sprawia, że osiąga ona wysokie pozycje na wynikach wyszukiwania. W pozycjonowaniu działania takie gwarantują błyskawiczny i jednocześnie bardzo krótkotrwały rezultat – zbyt duża ilość linków, z których większość nie ma nic wspólnego z tematyką strony www, wpływa na znaczący spadek jej miejsca w wynikach wyszukiwania.
Zajmowanie pierwszych miejsc w wynikach Google jest dla wielu właścicieli sklepów internetowych na tyle nęcące, że są oni w stanie podejmować działania niezgodne z wytycznymi Google, gwarantujące generalny wzrost zysków firmy. Warto jednak pamiętać, że techniki pozycjonowania, takie jak, zamieszczanie płatnych linków, które manipulują rankingiem PageRank lub korzystanie z SWL, zapewniają jedynie tymczasowy efekt oraz szybką utratę „sztucznie” osiągniętej pozycji.
Przypadek sklepu JCPenney jest jednym z wielu, który potwierdza nieskuteczność systemu wymiany linków. Każda rzetelna i odpowiedzialna firma pozycjonerska, której zależy na uniknięciu przykrych niespodzianek, opisanych przez dziennikarzy „New York Timesa”, nie będzie stosować metod SWL oraz innych technik SEO niezgodnych z wytycznymi Google.
Źródło artykułu: New York Times
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: